Po paru godzinach jazdy wreszcie dotarli do domu. Jakub Błaszczykowski jeszcze raz sobie obiecał nigdy nie słuchać Mario Gotze. Parkując na swojej posesji zauważył, że w salonie pali się światło.
-O mamusia nie śpi- powiedział Kuba do Agaty
-Masz być miły i grzeczny!
-Ależ zawsze jestem taki- stwierdził Błaszczykowski puszczając do żony oczko.
-No wreszcie wróciliście!- rzekła starsza Pani. -Nie było tutaj nawet do kogo się odezwać, więc weszłam sobie na komputer, żeby poczatować.
-Co mamuś robiłaś?- z zaciekawieniem spytała Agata
-No czatowałam. Nieważne. Agatka opowiadaj jak tam było- rzekła uradowana Gołaszewska do córki i nieco chłodniejszym tonem: -Jakubie byłabym zapomniała kran przecieka w kuchni.
Kuba w jednej chwili pożałował, że przyjechał spowrotem, trzeba było tam zostać. Przecie te krowy były bardziej przyjazne od jego teściowej. Albo lepiej trzeba było ją tam wysłać. Chociaż nie, szkoda zwierząt. Kochaną teściową to tylko na bezludna wyspę bez możliwości powrotu.
Mama nie zważając na to, że o tej późnej porze takie małe dzieci jak Oliwka śpią, wygłaszała swoje mowy. Jeśli chodziło o jej zięcia to mogła tak bez końca:
-No ten Twój mąż to ma pomysły. Po co jechać na urlop do hodowli jakiegoś bydła- rozgłaszała się mamusia.
-Ale mamo. Tłumaczę Ci przecież...-Kubę tłumaczyć próbowała Błaszczykowska.
Oliwia na całe nie szczęście spała tak lekkim snem, że się obudziła słysząc babcię w salonie i zaczęła płakać.
-Ćśś Liwka. To tylko taka jedna czarownica. Ale my się nie damy- córkę zaczął uspokajać Kuba.
Wtulona w tatę dziewczynka od razu usnęła jakby rozumieli się bez słów i wiedziała o co chodzi.
***
-Aniaa!!!Anka no wstawaj! Spóźnisz się do lekarza!- krzyknął Robert z kuchni lecz Lewandowskiej ani śniło się wstać. -Nie mam zamiaru czekać na Ciebie całej wieczności-oznajmił Lewy, tym razem stojąc już w drzwiach sypialni.
-O matko! Jesteś okropny! Normalnie trzeba było zostać terrorystą. Minąłeś się z powołaniem.
-Dobra, dobra jak już się ogarniesz to chodź na dół. Jajecznicę robię.
-Po pierwsze to co to ma znaczyć" jak już się ogarniesz", czy ty sugerujesz, że coś ze mną nie tak? A po drugie to coś tu śmierdzi.
-To chyba moja jajecznica- stwierdził Robert pędząc na dół.
Z racji tego, że karateczka nie lubiła się malować, poranne "ogarnięcie"- jak to mówił Lewy nie zabrało jej dużo czasu.
-No i co, gdzie moja jajecznica?- zapytała Ania
-No, chcesz to możesz zjeść, ale nie polecam. Trochę się spiekła.
-Ach Robciu, Robciu. Kucharz to z Ciebie marny
-No może, ale moje tosty z dżemorem i tak są najlepsze. I nie próbuj zaprzeczać- oznajmił Robert patrząc na żonę.
Lewa podniosła tylko brew do góry i stwierdziła:
-No daj mi w końcu coś do jedzenia, bo padnę z podziwu twoich umiejętności kulinarnych.
Po zjedzonym śniadaniu Lewandowscy zamierzali udać się do kliniki, aby odebrać wyniki Ani, lecz przeszkodził im telefon.
-Tak trenerze?-odebrał Lewy
-Robert, trening dziś wcześniej, wiec zabieraj się z domu i przyjeżdżaj. Przepraszam, ze dopiero teraz ale prezes chce z Wami wcześniej porozmawiać.
-No dobrze, już jadę.
Z racji tego, ze Signal Iduna Park a klinika to dwie różne strony, Ania musiała sama wybrać się do lekarza, co przyjęła z ogromną ulgą.
*W KLINICE*
-Dzień dobry panie doktorze. No więc przyjechałam po wyniki.
-Proszę usiąść pani Aniu- powiedział lekarz tonem, który nie wróżył nic dobrego.
-Coś nie tak?- Lewandowską przeszył dreszcz
-Z przykrością muszę poinformować, że...
---------------------------------------
Zanim mnie zlinczujecie za to, że znów przerwałam w takim momencie to chciałam powiedzieć, ze lubię wprowadzać nerwową atmosferę!!
No i wczorajszy mecz- Cudo*.*
Jaram się dalej a Was zapraszam do czytania:)
I me gustam przytulasa wczorajszego Lewego i Reusika*.*
A nooo i następny prawdopodobnie w czwarteczek:)
Pozdrawiam:)
Haaa no ciekawe co z Anką, no i czemu mi tu przerywasz w takim momecie!;)
OdpowiedzUsuńHaa teściowa na czacie- padłam:D
Ha!! Reusikowi jak grzywa się uniosła- uwielbiam♥
ale moment sobie wybrałaś do przerwania...
OdpowiedzUsuńmi też przypadł do gustu przytulas "Leweusa" (musiałam ich jakoś połączyć) :D
super rozdział, szybko dawaj następny ;)
pozdrawiam :*
Tak, ja Ci dam przerywać w takim momencie! Nie wytrzymam, jak się nie dowiem, co Ani jest..
OdpowiedzUsuńA te ich przytulasy, tak słodko byłoo <3 Leweus come back!
Buziaki ;*
http://claire-mario-story.blogspot.com/
Ach! Oni to chyba lubią się przytulać <3 Słodko!
OdpowiedzUsuńRozdział mega! Oj ta teściowa...
Mam nadzieję, że Ani nic strasznego się nie stało!
Czekam na nn z niecierpliwością... przerwać w takim momencie, noo -.-
Pozdrawiam ;*
Zuzka! Zabije no w takim momenciku-.-
OdpowiedzUsuńPisz szybko co z Anią:)
Pozdrawiam
Zapomniałam dopisać, że lajkuje przytulaski Reusika z Lewym, lecz wolałabym być na miejscu Roberta:D
OdpowiedzUsuńNo to jeszcze raz pozdrawiam:)
oo lajkuje tego przytulasa!!!;)
OdpowiedzUsuńCiekawe co z Anią.
Czekam na nn
Pozdrawiam:**
ta teściowa mnie rozwala! :D jaka zrzęda ;p
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że Ani nic nie jest :)
bardzo fajny blog, będę wpadać! :)
czekam na kolejny
pozdrawiam i zapraszam do mnie:*
łoooj ciekawe co z Aneczką:)
OdpowiedzUsuńTeściowa taka to istny wróg...Biedny Kubuś:(
Pozdrawiam:)
Cudowny rozdział. Jestem ciekawa co z Anią. Kuba nadal musi ożerać się z teściową. Biedaczek. Czekam na kolejny. Lewy i Marco <3 Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńHaahaha, mama Agaty na czacie, no nie wierzę ;D
OdpowiedzUsuńCiekawe co z Anką, mam nadzieję, że nic poważnego ;[
http://www.diespannungsteigt.blogspot.co.uk/
Zapraszamy na 4 rozdział :)
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogge! Więcej na moim blogu :) http://gemsetmeczjanowicz.bloa.pl/
OdpowiedzUsuńHmm... Ciekawe co z Anią? ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny <3
Hahhaah Kuba mnie rozwala :D
Czekam na następny.
Pozdrawiam :*