poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Nie bądź taka święta

Ann Brommel spacerowała wieczorową porą ulicami Dortmundu gdy usłyszała z oddali jakieś krzyki. Postanowiła podejść bliżej. Można było jej wszystko zarzucić ale na pewno nie to, że brak jej odwagi. Zauważyła jakiegoś postawnego mężczyznę, który szarpał kobietę. Ann zauważyła, że dziewczyna jest w ciąży, więc postanowiła zareagować.
-Ej, koleżko, zostaw ją.
-Życie Ci niemiłe laluniu? Spadaj stąd!- odrzekł typ
-Słuchaj, po pierwsze to żadna laluniu, nie przypominam sobie żebyśmy byli na Ty. Po drugie to w torbie mam gaz pieprzowy, który Cię bardzo spowolni, na tyle, żeby mogła złapać Cię policja- stwierdziła Ann
-Dobra już.....Masz szczęście-tym razem łysy mężczyzna zwrócił się do ciężarnej i odszedł.
-Nic Ci nie zrobił?- zapytała AK dziewczyny.
-Nie. Dziękuję za pomoc. Jak Ci na imię?
-Ann. Nie ma za co. Który miesiąc?
-Szósty- dziewczyna odpowiedziała po czym złapała się za brzuch, który zaczął ją gwałtownie boleć.
-Chodź, pojedziemy do szpitala, musi Cię zobaczyć lekarz.
Ann odprowadziła brunetkę do szpitala. Dyżur akurat pełnił dr. Krause.
-Pani Alice Bachmann, tak?
Tak.
-Więc co się stało?...

Po zbadaniu Alice, lekarz stwierdził, że to nie jest nic groźnego. Dziewczyna po prostu bardzo się zdenerwowała ale dla bezpieczeństwa lepiej, żeby została kilka dni na obserwacji.
-Przyjdę jutro do Ciebie, okey? Może potrzebujesz czegoś?- zapytała AK
-Nie. Dziękuję i tak dużo dla mnie zrobiłaś.
-Na moim miejscu zrobiłabyś to samo.

***

Ann wchodząc do domu została zaatakowana przez Mario
-Gdzie byłaś i dlaczego nie odbierasz telefonów?
-Przepraszam. Chyba się rozładował. Nawet nie wiesz co się stało...
Dziewczyna postanowiła opowiedzieć Gotze'mu o wydarzeniach z dzisiejszego dnia.
-Ann! Ten koleś mógł Ci coś zrobić!
-Dobra, nieważne...
-Jak to nieważne, zdajesz sobie sprawę ile jest takich psycholi na świecie?-zapytał Mario
-Wyluzuj! Nic mi nie jest!
-Zwariuję kiedyś przez Ciebie- stwierdził chłopak całując Ann w czoło.

***

Ewa Piszczek wraz z Agatą Błaszczykowską postanowiły wybrać się na zakupy. Zbliżała się zima, trzeba więc skompletować kolekcję. W doborowym towarzystwie czas płynie za szybko. Trzy godziny minęły im w mgnieniu oka. Kończąc zakupy postanowiły wypić kawę w pobliskiej kawiarni.
-Ewa? Coś Ci powiem ale się nie obracaj ok?- zarządziła Agata
-No co jest?
-Za nami dwa stoliki dalej siedzi taka babka. Wydaje mi się, że widziałam ją w sklepie. I takie mam wrażenie, jakby nas śledziła. Teraz weź się delikatnie obejrz  za siebie i zobacz ją.
Piszczek odwróciła się, lecz nie poznała kobiety siedzącej nieopodal
-Nie znam. Agata może wydaje Ci się.
-Może. Dobra jedźmy do domu, muszę jeszcze odwiedzić dziś dentystę- stwierdziła Błaszczykowska
Dojeżdżając do domu Ewa Piszczek zauważyła, że w całym domu pali się światło. Otwierając drzwi usłyszała płacz Sary.
-Co się dzieje maluszku?- zapytała czule Ewa odbierając córkę od męża.
-Ewcia nie wiem co się dzieje, Próbowaliśmy wszystkiego. Nie jest głodna ani pić jej się nie chce.- tłumaczył Piszczu.
-Zaraz coś zaradzimy. Pokaż się Saruś.
Po zdiagnozowaniu Ewa stwierdziła, że mała dostała kolki. Pamiętała te objawy podczas gdy Oliwia ją dostała ale stwierdziła dla pewności zadzwonić do lekarza.
Młody medyk potwierdził dolegliwość Sary. Kazał jej pić dużo herbatki koperkowej i masować brzuszek.
-No już dobrze. Nie płacz.- Ewa uspokajała córkę, która wtuliła się w mamę jak w ulubionego misia.

***

Marco Reus był wniebowzięty. Lily Zwick była taka wspaniała. Mógłby o niej opowiadać godzinami. Nigdy nie zapomni wczorajszego dnia w którym powiedziała mu, że Go kocha.
-Lily?- zapytał Marco
-Noo?
-Co dzis robimy?
Lily spojrzała się na blondyna przeszywającym wzrokiem.
-A co mamy robić? Jest 23.30.! Ja idę spać a Ty jedziesz grzecznie do domu, bo jutro o 9.00 masz trening.
-Mam lepszy pomysł.
-Czyżby?
-Ty idziesz spać, ja idę z Tobą, jutro mam trening na 9.00 więc nie będę już dziś tracić czasu na dojazd do domu.
-Nawet o tym nie myśl! Jestem porządnym człowiekiem! Jeśli myślisz, że o tak sobie wczoraj wyznałeś mi miłość a ja pójdę z Tobą do łóżka to się mylisz- z aktorskim przejęciem wywód prowadziła Lily.
-Dobra, dobra, nie bądź taka święta.
-Śpisz tu na kanapie a ja idę na gorę!
-Lily, nie wygłupiaj się...
-Dobranoc!- krzyknęła Lily, która była już na schodach.
-------------------------------------------------
Cześć Wam:**
Mam na imię Luiza i od teraz ja będę prowadzić bloga:)
Mam nadzieję, że się polubimy:)
No i mam nadzieję, ze się rozdział spodobał:)
++ nowa postać w bohaterach:)
Buziaki:**
Luiza
Aaaaaaa rozczulił mnie ten widok!<33
Dobranoc <33

10 komentarzy:

  1. Cudowne masz imię:)
    Luiza<33
    AAA uwielbiam to zdjecie Lewego!!!:)
    hahaha Reus nie bd miał z Lily łatwego życia:)
    Słodko<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział! Super, że Lily i Marco wyznali sobie miłość.
    Mam nadzieję, że będą razem. Kocham to zdjęcie Lewego, ale słodkie <3
    Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział! Super, że Lily i Marco wyznali sobie miłość.
    Mam nadzieję, że będą razem. Kocham to zdjęcie Lewego, ale słodkie <3
    Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tu słodko<33
    Biedna Sara..\
    Ciekawe co to za kobieta śledziła Ewe i AGatę:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny !! <33 dobrze że Marco i Lily wyznali se miłość !! :D Tylko zastanawia mnie co za kobieta śledziła Ewę i Agatę hmm..:/Czekam z niecierpliwością na następny ! Pozdrawiam i zapraszam : http://dobrzejestmieckogos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe, co to za jedna je śledziła!
    Marco i Lily jak słodko <3
    Czekam na kolejny. Buziaki i zapraszam do mnie na nowy ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. haha Lily najlepsza<33
    Nie daj sie:)
    Ciekawe co to za baba:)
    Pozdrawiam:**

    OdpowiedzUsuń
  8. Żeby tylko dziewczynom nic sie nie stało, ciekawe kto ich obserwował;p
    Uwielbiam<33
    Czekam na nn:)
    Pozdrawiam:**

    OdpowiedzUsuń
  9. hahaha :D
    Uwielbiam<33
    Lewy jaki słodziak na zdjeciu!::)
    Pozdrawiam:**

    OdpowiedzUsuń